Szpaku RIP Krawczyk Lyrics
I żeby Chrystus nowonarodzony wam błogosławił zawsze, na pamiątkę narodzenia swojego w każdym waszym domu
Szczęść Boże!
Cała ta płyta to spowiedź, jebać te marki mam szmaty na sobie
Sam robię płytę bez gości, bo albo olali albo miałem gości
Więc nie pisz już do mnie o feata, dorywam do GUGU, reszta mi już zwisa
Lokalne topy się nie poznamy, nie szukam ziomali
Spuszczałem głowę, jak dzieciaki w szkole jechały mi w twarz po rodzinie
Nie byłem odważny jak w trackach
Tata zapisał na box nas na siłę
Bałem się latać tam z bratem, nogami od taboretów lali w japę
I było to straszne, ale dotarło, że nie chcę tu zostać na zawszę
Parostatkiem przez ten syf spierdolony (oh)
Żyj marzeniami, głośno krzycz, co Cię boli
Bo chcemy miłości jak te psy ze schroniska
Uważaj na kotki przy drogach, jak plujesz tym złomem jak jebana pizda
Bomba na banie i kończymy balet
Tak pomyślałem, ale pije dalej
Jest 5 nad ranem, śpiewamy Krawczyka na całe osiedle
Mam w chuju rapowe playlisty
Słucham Rogala na przemian z Niemenem
Robimy Wesele na blokach
Ziomal ożenił frajera na towar
I nie że słabszego, po prostu mu podpadł, bo zrobił coś niestosownego
Dla moich pojebów, co dziarają logo z pająkiem i dumnie je noszą
Wierzyli tu we mnie, jak błądziłem solo nie mając kontaktu ze sobą
Paru chłopaków już nigdy nie zobaczysz u mnie na klipach
Za paroma tęsknie, z paroma już się nie przywitam
Parostatkiem przez ten syf spierdolony (oh)
Żyj marzeniami, głośno krzycz, co Cię boli
Bo chcemy miłości jak te psy ze schroniska
Uważaj na kotki przy drogach, jak plujesz tym złomem jak jebana pizda
Parostatkiem przez ten syf spierdolony (oh)
Żyj marzeniami, głośno krzycz, co Cię boli
Bo chcemy miłości jak te psy ze schroniska
Uważaj na kotki przy drogach, jak plujesz tym złomem jak jebana pizda